Występuja 2 sprawy.
Jedno to sposób zapisywania nazwisk z tłumaczenia
a druga rzecz to wierność odtworzenia zapisu prawidłowego.
Każdy z nas natrafia na błędy w zapisie nazwisk w metrykach, rusycyzmy lub germanizmy.
Księża się zmieniali, nie zawsze znali historie danego terenu
i zapisywali nazwiska jak wydawało im się najlepiej,
dlatego trzeba nam rozróżniać przykładowo że Kniażuk to nie Książek.
Natomiast czy zapiszemy nazwisko kończąc go na "-ski" czy "-wski", to nie odgrywa wielkiej roli,
moim skromnym zdaniem.
"-ski" jest staropolską / starosłowiańską końcówka przynależności do kogoś.
Pózniej w XIII w. była zastąpiana końcówką "-wski"
Szczególnie osoby podciągające się chętnie pod stan szlachecki urzywały chętnie tej końcówki "-wski".
zainteresowanych odsyłam
http://pl.wikipedia.org/wiki/-ski_(nazwisko)
Na Przykładzie Siennicy Różanej widać szczególnie dobrze pewne problemy
przykłady
nazwisko Zakrzeski potem Zakrzewski, Sadowski póżniej Sadowski
małżonka Głowni stawał sie czasem była Głowniowska zamiast Głowniowa
Zaborowska była żona Zaboroskiego
a syn Ciechana był Ciechanskim.
Wszystko to nazwiska chłopskie i jak zapisać prawidłowo?
Oczywiście były i inne formy i przypadki, przykładowo
- Huminek to dorosły młody Humin lub stary Humin bez środków do utrzymania,
młodego niedorosłego nazywano Huminczuk
Zapisać Huminek czy Humin, kiedy wiem,
że ta sama osoba, za młodu, o sile wieku i o schyłku wieku. Dylemat jest.
- Miś, z młodego Misia czyli Misczaka powstał w końcu Miszczak
zapisuje Misczak, z dla nowszych metry Miszczak.
Czy to poprawnie? Sam nie wiem.
- Mochniy, jego żona Mochnijowa, córka Mochnijówna
- Zay, jego żona Zajowa, córka Zajówna
pomimo tego zapisuje nazwisko kobiety zawsze literą Y a nie J.
Te samo nazwisko tych samych osób było zapisywane alfabetem łacińskim
odmiennie w sąsiednich parafiach
Wirzchos w Siennicy Różanej, a Wierzchos w Żdżanne
Kuś w Siennicy Różanej, a Kusij w Żdżanne
Tu zachowuje orginalną pisownie. Taką przyjełem konwencje
Według mnie trzeba przyjąć jakąć zasade i postępować adekwatnie do obranej strategii.
Jestem za tym by nie zapisywać nazwisk Polaków cyrylicą
sądze że starczy tej miłości do starosłowiańskiego

a młoda generacja i tak nic z tego nie będzie miła pożytecznego.
Każdy zainteresowany będzie mógł wcześniej czy póżniej zajrzeć do kopii orginałów.
Oczywiście tą decyzje trzeba pozostawić spisującemu wykazy.
To wylącznien jego decyzja.
Przypatrując się problemom z zapisem wykazów doszliśmy do wniosku,
nie ma sensu zapisywać obecnie występujących imion starymi wariantami pisowni.
To jasne,
ale jak postąpić z nazwiskami?
W zapiskach cyrylicą jak i łaciną znajdujemy wystraczająco ilość błędów
Przykładowo piewsza litera była często zamienna H lub CH
i trzeba czasem dopasować do obecnej pisowni nazwiska, bo pogubimy się.
Sztuka w tym by nie zepsuć.
Czyli postępować jak dobry lekarz,
pomóc można ale najważnielsze by nie zaszkodzić!
